Święta Bożego Narodzenia to okres, podczas którego chętnie sięgamy po tradycyjne smakołyki. Jednak wspólne ucztowanie to nie tylko przyjemność, ale zazwyczaj także konieczność zmierzenia się z poświątecznymi dodatkowymi kilogramami. Czy zatem chcąc zachować smukłą sylwetkę, musimy zrezygnować ze wszystkich pyszności goszczących na naszych stołach?
Nawet jeśli uda się nam podjąć tę trudną decyzję i obiecać sobie, że podczas zbliżających się świąt będziemy trzymać się z daleka od ukochanego makowca i puszystego sernika, powinniśmy być świadomi, że czyha na nas o wiele więcej dietetycznych pułapek. Weźmy pod lupę z pozoru niczemu niewinną sałatkę jarzynową. Wydawać by się mogła jednym z nielicznych świątecznych dań, które zasługują na dumny przydomek „fit”. Niestety otaczająca warzywa puszysta majonezowa chmurka sprawia, że naszej pozornie zdrowej przekąsce daleko jest od doskonałości. Jednak zanim pogodzimy się z nieuchronnym wzrostem naszej wagi, warto zastanowić się, czy istnieje jakikolwiek sposób, aby w tym roku wzbogacić się jedynie o miłe wspomnienia i prezenty.
Na talerz nakładajmy z głową
Niestety zdarzają się jeszcze świąteczne stoły, na których nie sposób uświadczyć niskokalorycznych potraw. Jeśli ten problem jest obecny również w naszym rodzinnym domu, czas wprowadzić „rewolucję”. Zadbajmy o to, by obok smażonych i ciężkostrawnych potraw, pojawiły się te lekkie i niskokaloryczne. Zaserwujmy naszym bliskim ryby oraz mięso pieczone lub gotowane na parze. Niezastąpionym i zdrowym dodatkiem będą oczywiście warzywa.
Nie oznacza to, że musimy całkowicie rezygnować z tradycyjnej bożonarodzeniowej kuchni. Podajmy pyszną sałatkę jarzynową, w której bazą do sosu jest jogurt naturalny. Aby utrzymać uwielbiany przez wszystkich klasyczny smak potrawy, dodajmy do jogurtu niewielką porcję majonezu o obniżonej zawartości tłuszczu oraz musztardę.
Alkohol – tysiące pustych kalorii
Podczas świąt chętnie sięgamy po alkohol. Niejednokrotnie wydaje nam się, że wysokoprocentowe trunki pomogą nam uporać się z dużą ilością pochłoniętych przez nas pyszności. Mimo iż alkohol w wyjątkowych sytuacjach może być nie najgorszym lekarstwem, z pewnością nie sprzyja on walce z nadprogramowymi kilogramami.
Pamiętajmy, że nawet niewielki kieliszek wódki zawiera solidną porcję kalorii. Jedynie trzydzieści mililitrów wspomnianej „wody ognistej” dostarczy naszemu organizmowi, aż sześćdziesiąt sześć kalorii. Oczywiście, nie byłoby w tym nic złego, pod warunkiem, że poprzestalibyśmy na jednym, dwóch kieliszkach. Muszę jednak zaznaczyć, że osobiście nie znam nikogo, kto chciałby ograniczyć się do tej niewielkiej porcji. Niestety nie mam również dobrych wiadomości dla fanów piwa. Pół litra złocistego, przepełnionego rozkosznymi bąbelkami napoju, pod względem kalorycznym stanowi równowartość połowy tabliczki czekolady (ok. 250 kcal). A co z czerwonym wytrawnym winem? Sto pięćdziesiąt mililitrów (jedna niewielka lampka) tego szlachetnego trunku to mniej więcej dziewięćdziesiąt kalorii.